Lubicie XIX wiek, chemię i medycynę historyczną? Lubicie czytać o
nieprzyjemnych i czasem makabrycznych rzeczach? Chcecie wiedzieć, czy
można lizać książki o zielonych okładkach w bibliotece? Oraz wiele
innych przedziwnych rzeczy, które nawet nie przychodzą wam do głowy? To jest książka dla was!
Kolor śmierci, odcień grobu, czyli 50 odcieni morderczej zieleni
W XIX wieku pewien zielony pigment stał się bardzo modny, a wszystko
dlatego, że wcześniej nie udało się uzyskać tak intensywnej barwy
naturalnymi sposobami. Szaleństwo rozpoczęło się na obrazach, ale potem
dotknęło każdej dziedziny życia: wystrojów wnętrz od tapet po poszewki i
zasłony, piękne suknie balowe, zwykłe podszewki kapeluszy, słodycze,
opakowania, bilety do teatru, czy zabawki. Gdzie człowiek nie spojrzał,
widział jadowitą zieleń.
Opisana w książce zieleń nie jest kolorem szczęścia, nadziei,
budzenia się nowego życia. Nic z tych rzeczy. To zieleń śmiertelna. Przedstawione w książce pigmenty o nazwach: zieleń Scheelego, szwajnfurcka, paryska,
angielska, wiedeńska, a także wiele, wiele innych, wszystkie
były piękne, ale też trujące, zawierały bowiem arszenik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz