poniedziałek, 11 lipca 2022

"coś" zielonego

Lubicie XIX wiek, chemię i medycynę historyczną? Lubicie czytać o nieprzyjemnych i czasem makabrycznych rzeczach? Chcecie wiedzieć, czy można lizać książki o zielonych okładkach w bibliotece? Oraz wiele innych przedziwnych rzeczy, które nawet nie przychodzą wam do głowy? To jest książka dla was! 

Wiktoria Król -  Kolor śmierci, odcień grobu, czyli 50 odcieni morderczej zieleni 

W XIX wieku pewien zielony pigment stał się bardzo modny, a wszystko dlatego, że wcześniej nie udało się uzyskać tak intensywnej barwy naturalnymi sposobami. Szaleństwo rozpoczęło się na obrazach, ale potem dotknęło każdej dziedziny życia: wystrojów wnętrz od tapet po poszewki i zasłony, piękne suknie balowe, zwykłe podszewki kapeluszy, słodycze, opakowania, bilety do teatru, czy zabawki. Gdzie człowiek nie spojrzał, widział jadowitą zieleń.  
Opisana w książce zieleń nie jest kolorem szczęścia, nadziei, budzenia się nowego życia. Nic z tych rzeczy. To zieleń śmiertelna. Przedstawione w książce pigmenty o nazwach: zieleń Scheelego, szwajnfurcka, paryska, angielska, wiedeńska, a także wiele, wiele innych, wszystkie były piękne, ale też trujące, zawierały bowiem arszenik.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...